Nasz 20-letni syn postanowił poślubić kobietę, z którą jest od 2 lat. Postanowiliśmy pokryć wszystkie koszty ślubu, ponieważ wiedzieliśmy, że rodzice panny młodej nie mają pieniędzy na organizację uroczystości.
Tydzień przed ślubem matka panny młodej przyszła do nas i wręczyła nam kopertę. Mój mąż i ja byliśmy w szoku. Nigdy nie wyobrażaliśmy sobie, że nasi przyszli krewni będą tacy…
„Rodzino, podjąłem decyzję o ślubie” – powiedział nasz jedyny syn. Mój mąż i ja byliśmy trochę zaskoczeni, ponieważ nasz syn ma zaledwie 20 lat, a jego przyszła narzeczona 19.
Chłopcy byli razem od dwóch lat, a dziewczyna naszego syna wydawała się miła i skromna. Nie mieliśmy nic przeciwko, ale nie mieliśmy wystarczająco pieniędzy, żeby zorganizować wesele. Nasz syn ciągle powtarzał, że chcą wziąć ślub wyłącznie w formie cywilnej, ale jak mogliśmy odmówić naszemu jedynemu synowi ślubu?
Następnego dnia mój mąż i ja pojechaliśmy odwiedzić moich przyszłych teściów. Jedyną rzeczą, jaką wiedzieliśmy, było to, że rodzice panny młodej od dłuższego czasu byli w separacji, a matka samotnie wychowywała córkę, więc jej sytuacja finansowa nie była szczególnie dobra.
Jednak dom przyszłej teściowej był nieskazitelnie czysty, a ogród zadbany. Nakryła do stołu i rozpieszczała nas pysznymi daniami.
Wiedzieliśmy z góry, że nie mamy pieniędzy na wesele, więc postanowiliśmy pokryć wszystkie koszty, pod warunkiem, że zaproszeni zostaną tylko najbliżsi krewni.
Tydzień przed ślubem odwiedziła nas przyszła teściowa. Dała nam kopertę z pieniędzmi. „Pożyczyłem te pieniądze” – powiedział.
Nie spodziewaliśmy się takiej szczerości i życzliwości. Myślę, że to właśnie te cechy przyciągnęły mojego brata. Flirtował z matką panny młodej na ślubie, a potem zaczął się z nią spotykać.
Mój brat jest dwa lata starszy od mojej przyszłej teściowej, oboje są po rozwodzie, więc dziś wracamy do zaręczyn, tym razem mojego brata. Cieszę się z ich szczęścia, oboje zasługują na szczęście i miłość.