Zdjęcia meksykańskiej gwiazdy kabaretu Lin May stały się viralem w Internecie. Na zdjęciach aktorka, tancerka i była striptizerka przypomina pluszową lalkę – jej oczy są nienaturalnie osadzone, usta przesadnie nadmuchane, twarz napuchnięta, a odcień skóry nienaturalnie brązowy. Zdjęcia Lin May rozprzestrzeniły się szczególnie na znanym forum publicznym. „To tancerka Lin May – kiedyś symbol seksu Meksyku, teraz wygląda tak.
71-letnia babcia próbowała spowolnić starzenie się za pomocą operacji plastycznych, ale to się nie udało…” napisała administratorka forum pod zdjęciami tej pani. Dla porównania opublikowano zdjęcia młodej Lin May. W latach 70. była naprawdę super seksowną kobietą, a mieszanka krwi chińskiej i meksykańskiej czyniła ją niezwykle atrakcyjną dla widzów. Nic dziwnego, że w swojej ojczyźnie nazywano ją „boginią miłości”. Okazuje się, że twarz pluszowej lalki ma smutną historię.
Na początku Lin leczyła swoje kości policzkowe i brodę za pomocą zaawansowanych kosmetyków. Ale w wieku 30 lat podszedł do niej lekarz, który obiecał wygładzić jej zmarszczki za pomocą zastrzyków kolagenowych. Ale lekarz okazał się oszustem, który wstrzyknął pod skórę gwiazdy mieszankę oleju roślinnego, oliwki dla dzieci i wody. W rezultacie na twarzy Lin May utworzyły się straszne stwardnienia, które są nadal widoczne. Przeszła operację plastyczną, ale chirurdzy tylko pogorszyli sytuację.
Tak, lekarze usunęli część oleju, ale twarz Lin pozostała oszpecona na zawsze. Przez lata (dziś Meksykanka ma 71 lat) chodziła pod nóż jeszcze częściej i ostatecznie zamieniła się w pluszową lalkę. A ślady na jej twarzy przypominają o jej dążeniu do piękna i wiecznej młodości.