Pewnego pięknego wiosennego dnia w 2017 roku w Gainesville w stanie Georgia Hannah Simmons wiozła swoją małą córeczkę do lekarza na kontrolę.
Jednakże podróż zakończyła się tragicznie, gdy samochód Hannah zderzył się z ciężarówką.
Strata zdruzgotała rodzinę Hannah. Jednak zdjęcie zrobione z tego miejsca kilka dni później przyniosło im trochę pocieszenia i optymizmu.
Hannah Simmons, 23 lata, i jej najbliższa przyjaciółka jechały do gabinetu lekarskiego z dziewięciomiesięcznym dzieckiem Hannah, Alannah.
W drodze Hanna nagle straciła kontrolę nad pojazdem, co spowodowało zderzenie czołowe z ciężarówką. Jej dziewięciomiesięczna córka, jej najlepsza przyjaciółka i Hanna odeszły w jednej chwili.
Służby ratunkowe zostały wezwane przez mężczyznę, który był na miejscu zdarzenia, ale on i inni świadkowie szybko zdali sobie sprawę, że niewiele mogą zrobić.
Anisa Gannon, 19 lat, przybyła na miejsce wypadku w drodze do pracy. Anisa chwyciła telefon i zrobiła zdjęcie zamkniętej drogi, aby pokazać szefowi, dlaczego się spóźni. Jednak Anisa nie wykryła niczego na zdjęciu, kiedy je robiła; zauważyła to dopiero później.
Na zdjęciu widać silny strumień światła padający z nieba i oświetlający obszar, w którym zginęła kobieta i jej dziecko w samochodzie.
Kiedy Anisa pokazała zdjęcie krewnym ofiary, zaczęli płakać, gdy zobaczyli promień światła. Wyglądało to tak, jakby zmierzali do nieba, zauważyła ciotka Anisy, Tara, i powiedziała o tym swojej siostrzenicy.
Rodziny ofiar znalazły ukojenie w tym świetle i uznały je za dowód, że Hanna, jej najbliższa przyjaciółka i jej dziewięciomiesięczna córeczka trafiły do nieba, mimo że niektórzy sceptycy uważają, że było to odbicie w przedniej szybie samochodu Anisy.
Jodi Simmons, matka Hanny, oświadczyła, że „absolutnie” uważa, że ta uderzająca ilustracja przedstawia „ścieżkę do nieba”.